niedziela, 27 maja 2018

Jasnowidzenie - jasnoczucie.

Jasnowidzenie - jasnoczucie jest główną moją predyspozycją, a karty są dla mnie wyłącznie narzędziem wspomagającym, choć mam z nimi do czynienia od ponad trzydziestu lat. Przez dwadzieścia lat był to Tarot Marsylski, a obecnie Tarot Boski. Tzw. zwykle karty tez były nie raz w moim reku, bo maja swoje odpowiedniki w Tarocie.
Jeśli chodzi o jasnowidzenie:
- na podstawie zdjęcia i imienia widzę choroby, charakter i ewentualną drogę, którą zmierza owa osoba na tym etapie życia,
- udzielam porad duchowych,
- pomagam osobom w rozterkach i ich ciężkich chwilach, tj.: objaśniam jak poradzić sobie z podświadomością i nadświadomości
ą,
- wyjaśniam co to znaczy "programowanie" podświadomości i jakie są tego skutki,
- analizuje sny,
- pomagam przejść i zrozumieć rozpacz po śmierci bliskiej osoby.


Ważna informacja bez oszukaństwa i pychy.  
Mimo dziwnej tematyki w jakiej się poruszam, powinnam twierdzić z calą stanowczością, ze jestem nieomylna i w ogóle zapewniam 120% trafności.  Otóż jestem organizmem żywym ;) i miewam lepsze i gorsze dni, tak jak każdy, a na szczęście tych drugich jest nie wiele. :) Z tego powodu, ze mam świadomość czasowych niedyspozycji, jestem skrajnym sceptykiem co do moich umiejętności i trafności przewidywań do póki nie skonfrontuje to z Pytającym. Odpowiedzi na to czy byłam skuteczną czy tez nie, na ogol przychodzą tuz po sesji lub po pewnym czasie. Czy trafiam? Zdarza się, ze nie a najczęściej wynika to z niedogadania się, źle zadanego pytania lub stanu emocjonalnego Pytającego, krotko mówiąc brak łączenia z polem informacyjnym. W większości przypadków jestem skuteczna (jakieś 95 %).  Oczywiście mam tego dowody w postaci  powrotów Pytających i poleceń mojej osoby innym. Czasem się zdarza, ze Pytający powątpiewa w moją odpowiedz, bo potrzebuje czasu by ją zrozumieć lub, żeby dana sytuacja zaistniała. 
Podam przykład: pewna pani zadała pytanie czy jej zmarły mąż chce jej coś przekazać. Uzyskałam odpowiedz, ze sprawy z samochodem nie są zakończone (nie miałam pojęcia czy w ogóle byli w posiadaniu samochodu). Pani stwierdziła, ze auto jest już przepisane na nią i wszystko jest załatwione, wiec przyjęłam do wiadomości, ze to pomyłka z mojej strony. Za jakieś dwa tygodnie pani napisała do mnie, ze zgłosił się do niej mężczyzna chcący zwrotu pieniędzy, które pożyczył jej mąż na ubezpieczenie tego samochodu. Owa pani musiała pożyczyć pieniądze i oddać by sprawa była faktycznie zakończona.
Tak wiec proszę o odrobinę wyrozumiałości dla mnie i cierpliwość. :)



Brak komentarzy:

Łączna liczba wyświetleń

Woreczki na karty tarota.

Dzisiaj wena mnie naszła i uszyłam sobie woreczki na karty z delikatnej ekoskóry woreczki na karty, bo skrzynki i kartony za dużo miejsca...